Święta dla każdego człowieka są zawsze ważnym wydarzeniem w życiu. Dzieci czekają na to, bo będzie wolne w szkole, bo dostaną prezenty, a nawet coś smacznego mama przygotuje albo goście przyjadą do domu. Dorośli marzą o świętach w kontekście odpoczynku od zajęć, od pracy, od zakupów i tego wszystkiego co nazywa się codziennością.
A o czym marzą księża w okresie świątecznym?
Duszpasterze pracujący w parafiach wielkomiejskich marzą, aby znaleźć choć chwilę na odpoczynek po wielkim wysiłku w konfesjonale. Katecheci chcą świętego spokoju od tego wszystkiego co niesie na codzień szkoła. Proboszczowie pragną widzieć wszystkich swoich parafian na głównej, uroczystej Eucharystii. A misjonarze pracujący poza krajem?
Chyba dla nich najważniejsze jest jedno, aby miejsce ich pracy czy posługi misyjnej stało sie ich domem. Mimo, że są inni, bo nie z tego kraju w którym pracują. Mimo, że mają inne wyobrażenie wiary i życia religijnego bo bazują na doświadczeniu religijnym swojego domu. Powinni czuć się jak u siebie, a przynajmniej, tak mi się wydaje, że powinni starać się o to.
Wielkim problemem jest tęsknota za krajem, za bliskimi, za tymi, wśród których zawsze przeżywali swoje święta. Niestety, nie mogą zostawić swoich obowiązków i uciec. Również nie powinni przeszczepiać na siłę tych zwyczajów, które były tradycją ich kraju czy regionu religijnego. Raczej trzeba się otwierać na nowe formy, zwłaszcza na zastane w środowisku, w którym pracują. Ludzie to przyjmują z wielką radością i obdarzają misjonarza większym szacunkiem.
Pracując na ziemi lwowskiej, na terenach dawniej należących do Polski, gdzie zwyczaje religijne są bardzo podobne do zwyczajów pielęgnowanych w naszj Ojczyźnie, łatwiej mi przeżywać Boże Narodzenie, Nowy Rok, i inne święta. To ta sama tradycja. Wystarczy tylko otworzyć serce na tych, do których zostałem posłany.
Ogromnie ważne jest środowisko kapłańskie i to co nazywamy wspólnotą duszpasterską. Myślę tu o całym zespole: o biskupie, dziekanie, duszpasterzach, siostrach i braciach zakonnych. Bardzo się cieszę z tego, że pracuję w Archidiecezji Lwowskiej, w dekanacie stryjskim, bo to prawdziwie moi bracia i siostry, moja najblizsza rodzina na obczyźnie. Opłatkowe spotkanie w naszym domu zakonnym, które było dla całego dekanatu, na którym był również ksiądz arcybiskup Mieczysław Mokrzycki, było dla mnie przeżyciem tak wspaniałym, że mogłem na ten czas zapomnieć o samotności, o odległości, o tym, że jestem w obcym kraju, że… . Ten dzień był dla mnie cudownym Bożym Narodzeniem na Ukrainie.
Wszystkim drogim Dobrodziejom i Współpracownikom misyjnym z tej okazji składam najlepsze życzenia świąteczne. Niech dobry Bóg rodzi sie w sercu każdego człowieka i w każdej rodzinie.
ks. Antoni Zięba SDS
{backbutton}