Normalnie przed nadejściem pory deszczowej staramy się napełnić nasze zamrażarki tanim i smacznym mięsem dzikich zwierząt. Kilku naszych współbraci wybrało się ostatnio do Utete na polowanie na bawoły. Po jakimś czasie zobaczyli duże stado bawołów, za którym podążyli. Niestety,  bawoły poczuły zapach człowieka i kilkugodzinne próby podchodzenia do oddania strzału nie dały żadnych rezultatów. Ale kiedy powrócili do obozowiska, dostrzegli ks. Wojciecha Kowalskiego siedzącego na czubku drzewa. Będąc wystraszonym przez bawoły wspiął się on wysoko na drzewo i zaczął ł czytać Pismo Święte, księgę proroka Izajasza .

Po fali kilku włamań i prób kradzieży w naszym domu w Masasi ks. Zdzisław Tracz zatrudnił kilku nocnych stróży od ks. Andrzeja Misiury z Nanjioty. Porozumienie musiało być tajemnicą,  aby osiągnąć zamierzony cel. Ale  siostry salwatorianki wieczorem dostrzegły strażnicze akcesoria : łuki, strzały i dzidy i podejrzewając, że to są złodzieje, zgłosiły na policję. Nocni stróże zostali złapani przez policjantów i zaaresztowani. I na nic zdały się ich tłumaczenia, że to ks. Andrzej ich zatrudnił właśnie jako dodatkowych nocnych stróżów. Dopiero następnego dnia po złożonych przez ks. Andrzeja wyjaśnieniach odzyskali wolność.

Ale postawa naszych dobrych sióstr pozwala mieć nadzieję, że kiedyś pomogą nam ująć prawdziwych złodziei.

/-/ ks. Mieczysław Kijaczek