Chciałbyś dać z siebie coś więcej? Poświęcić swój czas, pracę i zaangażowanie tym, którzy Cię potrzebują?  WM „Salvator” (Wolontariat Misyjny „Salvator”) to grupa młodych ludzi, która właśnie do tego dąży: dać z siebie to, co mamy najlepszego, bo przecież „dopóki żyje na świecie choćby jeden tylko człowiek, który nie zna i nie kocha Jezusa Chrystusa, Zbawiciela świata, nie wolno ci spocząć!” (ks. Franciszek Jordan).

Formacja w ramach WMS trwa cały rok: zarówno duchowa jak i związana z przygotowaniem praktycznym. Wspólnie rozważamy istotę misji i naszej wiary podczas konferencji i rozmów na comiesięcznych spotkaniach regionalnych oraz przygotowujemy się do podjęcia trudu na placówkach zagranicznych podczas spotkań ogólnopolskich. Nie zawsze jest łatwo, ale zawsze możemy liczyć na wsparcie naszych opiekunów.

W moim przypadku wyjazd dotyczy Gwatemali, gdzie mieszkam i pracuję razem z Salwatorianami Prowincji Hiszpańskiej.  Przygotowania do tego rocznego pobytu były intensywne. Poza sprawami organizacyjnymi tzn. koniecznymi dokumentami, wizami i biletami trzeba było również przyjąć całą masę szczepień. Jednak nie taka strzykawka straszna jak ją opisują. Przed wyjazdem dobrze też poznać język kraju, do którego się wyjeżdża. Obecnie stopniowo uczę się języka „mam”, którym posługują się rdzenni Indianie. Pracuję w różnym wymiarze godzin, zależnie od potrzeb. Moim głównym zajęciem jest nauczanie języka angielskiego w kilku wioskach należących do parafii oraz „duszpasterstwo społeczne”. Organizujemy razem z hiszpańską salwatorianką świecką „Dni Walki z Niedożywieniem”, podczas których ważymy, mierzymy i określamy stan zdrowia dzieci od 0-10 lat, rozdajemy witaminy oraz środki przeciwpasożytnicze. Odwiedzamy osoby żyjące w skrajnej biedzie, pomagamy w organizacji budowy domów dla osób, które straciły wszystko w wojnie domowej i mieszkają w lepiankach z gliny i trzciny. W tym miesiącu uruchamiamy również projekt pomocy dzieciom niepełnosprawnym, badając ich potrzeby indywidualne, szukając terapeutów i lekarstw, często dla tutejszej ludności nieosiągalnych. Każdego dnia pojawiają się nowe wyzwania, nowe potrzeby i nowe obowiązki, które są moim powodem do radości. Ponieważ wiem, że jestem tutaj potrzebna i że jest to mój konkretny wkład w dzieło misyjne. Na razie, nie mogę spocząć!

/-/ Weronika Mehlbaruer
Region Mikołów  WMS
San Sebastian, Gwatemala 2012-13

WMS: Wskazywanie na Chrystusa, który wyzwala