wms-albania-2012
I stało się… Dnia 1 lipca pragnienie:  kl. Artura, Agaty, Agnieszki, Ani, Gabrysi, Gosi, Piotrka oraz Basi, by nieść Pana Jezusa do serca każdego człowieka stało się rzeczywistością. Przybyli oni do salwatoriańskiej parafii w Bilaj w Albanii z sercami pełnymi nadziei, oczekiwań oraz obaw i przez miesiąc pełnią posługę w ramach Wolontariatu Misyjnego „Salvator”.
Zdawaliśmy sobie sprawę, jak wielki spoczywa na nas odpowiedzialność bycia Apostołami Jezusa Chrystusa – i każdego dnia uczymy się nimi być. Kiedy pierwszego dnia spotkaliśmy się z dziećmi, byliśmy ludźmi małej wiary, gdyż to dzieci jako pierwsze zaczęły nas przekonywać, że kraj pochodzenia, język czy też mentalność społeczna nie są przeszkodą do wspólnego porozumienia, a nawet przyjaźni.
Minęły już trzy tygodnie naszego pobytu w Albanii. Przez ten czas spotykaliśmy się z dziećmi w Bilaj, Mallkuczu, a także Murqine. Podczas każdego ze spotkań nie tylko my dawaliśmy dzieciom z siebie to co najlepsze i najpiękniejsze, lecz sami bardzo dużo czerpaliśmy od nich samych – szczególnie radości oraz prostoty serca. Nauczyliśmy się jak czerpać radość z małych rzeczy, na które kiedyś nie zwrócilibyśmy uwagi. A przecież Pan Jezus mówi: „Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego” Mt 18, 3.
Poza zajęciami z dziećmi, możemy się również wykazać przy pracach porządkowych, takich jak: malowanie pokoi, malowanie płotu czy też pielenie. Naszym głównym spoiwem i siłą jest sam Pan Jezus. Tak więc, każdego dnia gromadzimy się w kościele na wspólnej Eucharystii, modlitwie brewiarzowej, medytacji Słowa Bożego oraz „dziesiątku o dziesiątej”. Tylko i wyłącznie dzięki trwaniu w objęciach Miłosiernego Ojca, nie zwątpiliśmy w niesienie Dobrej Nowiny, pomimo wielu napotkanych przeciwności.
W zeszłym tygodniu, do pomocy na tygodniowy wolontariat przybyły do Bilaj licealistki z Wielkiej Brytanii, które prowadziły zajęcia z dziećmi w Bilaj i Murqinë. W poniedziałek wymieniła je grupa z Hiszpanii. W międzyczasie Ania, Gabrysia, Gosia oraz Piotrek rozpoczęli swoją misję w Mallkucz Koder, natomiast Agata, Agnieszka oraz Basia w Bubqu. Odwiedziliśmy również Siostry ze Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Miłości w Tiranie. Siostry te prowadzą dom dla pań i zapewniają im godne warunki do życia oraz spokojnej śmierci. Podczas jednego z naszych pobytów u Sióstr, wraz z wolontariuszami z Międzynarodowego Wolontariatu Don Bosco, zorganizowaliśmy „otwarcie plaży” dla pensjonariuszek. Począwszy od wspólnej modlitwy, poprzez pantomimę, taniec belgijski, a także orzeszka próbowaliśmy wlać w serca pań Bożą radość, pokój, a przede wszystkim nadzieję.
Oczywiście trzeba wspomnieć, że Pan Jezus zatroszczył się również o nasze zdrowie psychiczne i poczucie humoru. Na miejscu naszej posługi czekało na nas dwóch Padrów, z twarzy których nie nikną promienne uśmiechy!
Do końca naszej posługi pozostał nam tydzień. Zmęczenie daje o sobie znać, ale radość na twarzach dzieci, przegania wszelkie dolegliwości i zniechęcenia, a perspektywa kończącego się pobytu budzi w sercach smutek. Prosimy o modlitwę, byśmy potrafili przeżyć ten czas jak najpiękniej, tak by każdy człowiek napotkawszy nas ujrzał Oblicze Boże.
/-/ Wolontariuszka Barbara
Albania: „I rzekł do nich: Idźcie na cały świat i głoście…”